Holistyczny masaż

Sesja indywidualna

Umów się

In Touch

Warsztat dla par

Dowiedz się więcej

Ciało, w moim przekonaniu, jest czymś dużo więcej niż tylko kośćmi obleczonymi mięśniami i skórą. Zgodnie z tym, jak nauczał Alexander Lowen, każdy z nas jest swoim ciałem.

Ujmując to inaczej, cała nasza psychika, emocjonalność i to co przeżyliśmy, jest zapisane w naszym ciele – cała nasza życiowa historia. Dlatego wierzę w to, że kiedy uwalniamy nasze ciało z fizycznych napięć i prowadzimy je w kierunku głębokiego rozluźnienia, to nie tylko pozytywnie wpływamy na nasz stan emocjonalny, ale sięgamy też czasem do ukrytych warstw naszej psychiki.

⸻ Paweł Jurewicz

Nie jest mi łatwo opisać to, czego doświadczyłem, bo wszytko było w jakiś sposób wyjątkowe, unikalne i działo się w rzeczywistości trudnej do oddania słowami. Bo niby każdy wie, czym jest dotyk. Niby wszyscy kogoś dotykaliśmy i sami też byliśmy dotykani. To jednak, gdy przypominam sobie to, czego doświadczyłem ucząc się i praktykując masaż tajski, to uświadamiam sobie, jak głęboko transformujące – na wielu poziomach – było to doświadczenie.

Zaczęło się niewinnie od wymianki masażowej w mojej kochanej „Akademii w Gruncie Ruchu”, gdzie poznałem Hanię – moją przyszłą Pierwszą nauczycielkę masażu tajskiego. Kierowany intuicją i chęcią spróbowania czegoś nowego, ale też bez większych oczekiwań zapisałem się do niej na kurs i ku swojemu zaskoczeniu odkryłem nowy, fascynujący świat niezwykłej i głębokiej pracy z ciałem. Pozornie niewiele się działo: trochę medytacji, rozciągania, ugniatania, jakieś tam uwagi o oddechu… ale pod spodem działo się grubo. Po kilku dniach intensywnych zajęć czułem się, jakby ktoś ulepił mi nowe ciało, ale moja głowa mentalnie tkwiła jeszcze w starym schemacie. Bo nowe ciało, to nie tylko nieznane uczucie rozluźnienia, ale też bardziej wyprostowana sylwetka, luźne biodra i wszystko co się z tym wiąże: swobodnie płynące emocje, chęć działania i w ogóle inny smak życia! Oczywiście zapisałem się na kolejny kurs, a potem kolejny i w kilka miesięcy zrobiłem ich bodaj 5. W szczycie pandemii otworzyłem gabinet i rozpocząłem praktykę. Masowałem „na akord”, żeby tylko wyrobić wymagane 50 masaży do egzaminu, ale przede wszystkim zdobyć doświadczenie i wyrobić sobie warsztat. Na „Wibracjach” zdarzyło mi się masować od rana do nocy jedną osobę za drugą. Była w tej medytacyjnej praktyce jakaś magia. I dalej jest. Zacząłem też szukać kolejny inspiracji i kolejnych nauczycieli. Miałem zaszczyt pracować z kilkoma wybitnymi nauczycielami, którym wysyłam moją wielką wdzięczność.

Noam z Izraela – wybitny specjalista akupresury tajskiej oraz masażu kobiet w ciąży. Autor 2 podręczników, którego wiedzę wykorzystałem praktycznie w czasie porodu domowego naszej córki Gai.

Bali z Węgier. Wyjątkowo wspominam Balego, który dał mi najlepszy masaż, jaki dostałem w życiu i pokazał, w jaki sposób praca masażowa, może być pracą z całym człowiekiem, włączając w to jego osobowość i psychikę.

Cudowna Flora z Florencji (si, si!) – nauczycielka osteothai czyli połączenia masażu tajskiego z zachodnimi technikami osteopatycznymi.

Był też Sia, Irańczyk mieszkający w Austrii, znakomity masażysta i także nauczyciel Jogi.

No i oczywiście Robert Henderson, masażysta-jasnowidz, pracujący z energią subtelną (czakry i te sprawy), którego nauk do dziś do końca nie rozumiem, ale mimo wszystko szanuję. Warsztaty Roberta były ogromnym wyzwaniem dla mojego hiper racjonalnego umysłu.

Hania Łubek – moja pierwsza nauczycielka, która wprowadziła mnie nie tylko w świat masażu tajskiego, nauczyła większości technik, ale przede wszystkim nauczyła mnie łagodnego, intuicyjnego podejścia do pracy z ciałem. Sporo razem przeszliśmy, wspólnie organizowaliśmy Thai Touch gathering. Cały czas korzystam z jej wiedzy i doświadczenia.

Równocześnie, z nauką nowych technik, praktyką i nowymi doświadczeniami pogłębiałem zrozumienie mojego własnego ciała oraz ten trudny do zwerbalizowania, złożony związek pomiędzy ciałem a psychiką. Najwięcej chyba zawdzięczam praktykom terapeutycznym wg metod Alexandra Lowena z Marcinem Poćwiardowskim, Marzeną Barszcz a niedawno także z Martą Ciaś. Zdecydowanie za mało praktykowałem Qi Gong z Tomkiem Eichelbergerem (przepraszam Tomku, wrócę do Ciebie!), ale nawet to, czego doświadczyłem pokazało mi, że stanie w miejscu albo wykonie kilku prostych kroków, kiedy towarzyszy temu głęboka uważność, nabiera niezwykłej głębi i pozwala doświadczyć siebie na zupełnie nowym poziomie. Nie będę tu wymieniał wszystkich praktyk związanych z ciałem, psychiką, duchem i świadomością, ale jestem wdzięczny tym doświadczeniom i wszystkim moim terapeutom, nauczycielom i szamankom/szamanom (szczególne i osobne podziękowania płyną w stronę Hushahu), bo wszystko to znajduje odbicie w mojej pracy. Haux, haux!

Oprócz praktyki i ludzkich inspiracji, wpływ na moją ścieżkę mają także wybitni naukowcy i przedstawiciele Zachodniej nauki, którzy odkrywają nowe lądy, przełamują stare paradygmaty i nauczają o takich rzeczach, jak rola więzi w relacji, radzeniu sobie z traumą, o oddechu, nerwie błędnym oraz wszechobecnych powięziach: Gabor Mate, Stephen Porges czy Ida Rolf.

Gdybym miał jednak wskazać najważniejszy element, który łączył wszystkie te moje działania, to zdecydowanie była to odwaga mierzenia się z trudną prawdą o sobie i skrupulatne łączenie rozrzuconych kropek mojego wewnętrznego świata.

" Czy można powiedzieć o tym masaż? Wydaje mi się że to byłoby zdecydowanie za mało! jest to przede wszystkim terapia twojego ciała ale również terapia dla twoich emocji. Kojący dotyk terapeuty sprawia że ciało odpuszcza swoje napięcia. serdecznie polecam. "

Marta

" Byłem u Pawła na masażu kilka razy. To istny czarodziej. Uważny, troskliwy a przy tym bardzo skuteczny. Przyszedłem do niego z kilkoma dolegliwościami a on je po prostu usunął. Masaż i atmosfera powodują, że możesz się zrelaksować ale jednocześnie głęboko połączyć się z ciałem. Idź do Pawła, nie zwlekaj. "

Igor Szwedzinski

"Paweł jest uważny, słuchający, obecny. Podąża za ciałem. Podczas masażu czuć, że pozwala ciału prowadzić, zamiast oddać się ustalonej sekwencji ruchów. Taki masażysta to skarb!"

 

Natalia Skonieczna

" Wspaniałe doświadczenie dla ciała i duszy! Pan Paweł ma niesamowite oraz bardzo profesjonalne podejście do człowieka, jego ciała i emocji. Z masażu wyszłam zrelaksowana i pełna energii oraz chęci do działania. Polecam serdecznie każdemu! "

Monika Smyk